Ostatnio bardzo często wybieram książki, ktore doczekały się swojej ekranizacji. Niestety trochę z przykrością muszę stwierdzić, że książka nadal góruje nad filmem, nawet jeśli tworzą go topowi reżyserzy. Nadal ciężko jest producentom i scenarzystą oddać najważniejsze momenty przelane na papier, gdyż każdy człowiek ma inny poziom emocjonalny, każdy inaczej postrzega pewne wydarzenia, sytuację, każdy został inaczej ukształtowany przez życie.
Ja niewątpliwie poszukuję w filmie namacalnego dowodu moich własnych odczuć podczas czytania każdej książki. Chcę otrzymywać fizyczny dowòd tego co dana książka we mnie wyzwala, co porusza, jakie nowe emocje we mnie odkrywa....
Książka, czyli życie w równoległym świecie
Książka to zwierciadło naszej duszy, naszych oczekiwań i pragnień. To jedyna możliwość kiedy możemy wcielić się w różne postaci i przenieść się do innego świata, do świata naszych marzeń.
poniedziałek, 9 grudnia 2019
wtorek, 22 września 2015
Wbrew sobie - Katarzyna Kołczewska
"Wbrew sobie" to książka bardzo uniwersalna, ponadczasowa, której historia znajduje swoje odzwierciedlenie w prawdziwym życiu. Jakże często w dzisiejszym świecie małżeństwa borykają się z problemem niepłodności - z brakiem własnego potomstwa. Chęć posiadania dzieci jest naturalną rzeczą taką samą jak oddychanie. Nie zawsze jest dane każdej parze mimo wielu starań, uporczywych terapii, psychoanaliz zostać rodzicami. Nikt również nie będzie w stanie zrozumieć pary a w szczególności kobiety, która nie może mieć dzieci, a próby in vitro kończą się fiaskiem jeśli sam w jakimś stopniu tego nie doświadczył. Bardzo często tak traumatyczne doświadczenia wywracają życie do góry nogami a ludzie zmieniają się o 360°.
Dla mnie jest to książka, która pokazuje, że zatwardziałość i zawziętość w swoich przekonaniach, chęć pielęgnowania bólu, żalu i niesprawiedliwości a także brak zrozumienia ze strony otoczenia powoduje, że w obliczu ciężkich wydarzeń stajemy się osobami autodestrukcyjnymi.
Pisarka pięknie to ukazuje na przykładzie głównej bohaterki, która niszcząc swoje małżeństwo niszczy również siebie, swoje relacje z siostrą, przyjaciółmi a także doprowadza do problemów zawodowych. Dopiero upadek na samo dno sprawia, że kobieta zaczyna trzeźwo myśleć o tym co się wydarzyło w jej życiu, że to ona była główną przyczyną tego wszystkiego co ją spotkało. Próbuje odbudować swoje relacje z najbliższymi, ale czy jej się to uda?
Cała książka jest napisana w przystępny sposób, szkoda tylko, że autorka tak bardzo ją rozbudowała i wplotła w nią kilka wątków co powoduje jej rozwleczenie i skutkuje pokaźnymi rozmiarami. Ponadto autorka jak dla mnie za mało skupiła sie na duchowej przemianie głównej bohaterki, co jest niezwykle ważne w ukazaniu jej drogi do odbudowy utraconego życia, odbudowy samej siebie . Niemniej jest to książka, którą warto przeczytać i zastanowić się co ja bym zrobiła i jak ja bym się zachowała gdyby mnie to wszystko spotkało co główną bohaterkę.
czwartek, 17 września 2015
Pierwszy telefon z nieba - Mitch Albom
"Pierwszy telefon z nieba" to książka ukazująca jak bardzo ludzie potrzebują nadziei i bliskości drugiej osoby oraz jak bardzo boją się to wszystko stracić. Ludzie potrzebują w swoim życiu nadziei na lepszy byt, nadziei na uleczenie z ciężkiej choroby, nadziei na wybaczenie wyrządzonej i doznanej krzywdy, nadziei na lepsze życie po śmierci, tak nadziei na Niebo. Brak jej oznaczałby zaniechanie starań pracy nad sobą, wiary w Boga i ludzi, a także wiary w samego siebie.
Dawanie fałszywej nadziei ludziom można porównać do bomby atomowej, której zasięgu i skutków jakie może wyrządzić nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Zabawa ludzką psychiką i ludzkimi uczuciami jest jak zabawa ludzkim życiem, tylko ofiar jest zawsze więcej niż nam się wydaje.
Pomimo, że jest to całkowicie zmyślona historia, daje nam chwilę na refleksję i pokazuje jak jeden człowiek może manipulować ogółem w imię wyższych celów, które nie zawsze okazują się dobre.
piątek, 11 września 2015
Mitch Albom - co to za pisarz :)
Chyba mam słabość, do tego autora. :) Z każdą przeczytaną książką, która wyszła spod jego pióra, mam ochotę na więcej. Uwielbiam jego spojrzenie na życie, tematy jakie porusza, czasami bardzo trudne, ale dające dużo do myślenia, jego rozterki, autentyczne i barwne postaci pokazujące wszystkie oblicza człowieka oraz jego relacje z Bogiem, o czym większość pisarzy nie potrafi mówić.
Obecnie kończę czytać trzecią jego książkę a na półce czekają jeszcze dwie pozycje i już nie mogę się doczekać kiedy po nie sięgnę. Tylko co ja zrobię jak już wszystkie je przeczytam? Powinnam trochę spasować i może sięgnąć po inne, które zakupiłam w te wakacje. Myślę, że tak zrobię a Albom będzie na te dni kiedy będę potrzebowała odrobiny refleksji nad własnym życiem. :)
Wtorki z Morriem - Mitch Albom
Wtorki z Morriem - Mitch Albom
Wtorki z Morriem to chyba najlepsza książka jaka wyszła spod pióra Mitcha Alboma. Jej autentyczność i brak przerysowanej historii powoduje, że jest ona fenomenalna i czyta się ją z "rozdziawionym dziobem". Dodatkowo losy głównych bohaterów, bo w moim odczuciu jest ich dwóch - sam autor i jego profesor z czasów szkolnych Morriem, pokazują jak życie potrafi zatoczyć koło i ukazać te wartości, które są w życiu najważniejsze i którymi powinniśmy się w nim kierować. Choroba jednego z głównych bohaterów, która odbiera człowieczeństwo i godność oraz powoduję całkowite uzależnienie od osób trzecich, staje się zaczątkiem zmian w życiu tego drugiego oraz wielu innych osób.
Mitch Albom napisał książkę uniwersalną i ponadczasową, gdzie każdy z nas znajdzie w niej odpowiedzi na nurtujące go pytania. To książka, która ukazuje tragizm jednostki ludzkiej w obliczu nieuleczalnej choroby, ale również dobro wypływające z jej istnienia, które zmienia otaczającą nas rzeczywistość. To książka, która jest najlepszą lekcją życia i do której warto zajrzeć nie jeden raz :)
źródło okładki: http://lubimyczytac.pl
niedziela, 19 lipca 2015
czwartek, 15 stycznia 2015
Jedyna - Kiera Cass
Jedyna stanowi ostatni tom serii "Selection". Uważam, że jest najsłabszą książką z pośród całej trójki a zakończenie całej historii mogło nastąpić już w drugim tomie. Fabuła książki jest bardzo nużąca, a wprowadzane przez autorkę dodatkowe zwroty akcji jeszcze bardziej ją rozwlekają i sprawiają, że opowiadana historia staje się groteskowa. Sami bohaterowie w tej części nie są tak atrakcyjni literacko jak wcześniej. Ich ciągłe rozterki, zmiany zdania i brak konsekwencji zniechęca do dalszego zgłębiania książki. Ponadto autorka zapomina o pięknych opisach miejsc, do których przyzwyczaiła nas już w poprzednich częściach. Powoduje to, że brakuje tej książce ciekawej oprawy i sprawia, że historia jaką poznajemy nie jest już tak piękna jak wcześniej. Oczywiście zakończenie książki jest takie jakiego każdy z nas się spodziewał, czyli z Happy End. Lady America poślubia księcia Maxona i zapewne będą żyć długo i szczęśliwie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)